Wrażliwość? | Olympus

   Usłyszałam ostatnio, że jestem wrażliwa. Odkryciem Ameryki tego nazwać nie można, bo to było wiadomo od dawna. Brawo, kumplu, znamy się już trzy lata, jak mogłeś to przeoczyć? Ach ci fotografowie...
   Jestem wrażliwa, to fakt. Co to dla mnie oznacza? Łatwo mnie zranić. Ale to nie wszystko. Jestem wrażliwa na piękno, jakie skrywają w sobie pewne rzeczy czy miejsca, jak architektura miasta, muzyka, czy też obrazy. Potrafię się zachwycić zdjęciem pieprzonego kwiatka, bo zawsze znajdę z tym powiązanie z dzieciństwa lub ze swojego życia. Dużą rolę odgrywa to, co przeżyliśmy, czego się nauczyliśmy przez cały okres życia. Dzięki temu doświadczeniu jesteśmy w stanie lepiej zrozumieć wszechobecną sztukę i co najlepsze - sami ją stworzyć. Przytaczając słowa mojej byłej nauczycielki przedmiotów zawodowych "To co teraz stworzycie, to właśnie finał tego, czego do tej pory się nauczyliście". Wzięłam to sobie do serca, bo ma rację. Każdy projekt, jaki wykonałam w szkole, był właśnie takim finałem. A z każdym następnym było coraz lepiej. Nie powiem... Sprawiało mi frajdę zrobienie jakiegoś plakatu czy kalendarza, ale tylko wtedy, gdy temat był związany ze mną. Wykonywanie broszur czy wizytówek dla kogoś nie należało do moich ulubionych zajęć. Mimo, że potrafię to robić. To tylko mój plan B na życie, więc nie przejmuję się póki co.
   Wracając... Jak to mój kolega ujął "Wrażliwość to piękna cecha, bardzo rzadka w tych czasach". No muszę się z nim zgodzić, bo dzięki tej cesze potrafię dostrzec piękno i je sfotografować. Myślę, że jeśli nie masz wrażliwości, a także ciekawości świata, sztuka nie jest dla ciebie. Nie znaczy to też, że to źle. Każdy lubi coś innego.
   Mam takie przemyślenia, bo ostatnio stworzyłam zdjęcie, z którego jestem dumna. Jego znaczenie jest jasne dla mnie, ale pozostawiam ludziom wolną interpretację. Nie chcę komuś narzucać własnej refleksji nad nim, bo każdy może coś inaczej zrozumieć.

Komentarze

  1. Ludzie wrażliwi pełniej widzą świat. Przeczytałam to ostatnio w jakiejś mądrej powieści...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz