Czyżby wiosna? | Olympus

   Ciepły wiatr, bezchmurne niebo, słonce grzeje w nasze główki... Tak, kochani! Wiosna w końcu zawitała do naszego kraju. Oczywiście może się zdarzyć, że jeszcze spadnie śnieg, ale nie będzie już mrozów poniżej -10 stopni. Tak przynajmniej myślę z autopsji.
   Jako że pogoda robi się coraz lepsza (dzisiaj z rana +13 stopni), a moja chęć robienia zdjęć się zwiększa, ogłaszam wszem i wobec KONIEC PRZERWY, która trwała krótko, ale o to mi chodziło. Mam nowe pomysły, nowe pokłady energii i chcę wrócić z nowym materiałem.
   Mam materiał.
   Rozkładam go na dwa posty. Ten będzie dotyczył wiosny, a drugi to sesja wyjątkowej osoby.
   Chociaż zdjęcia nie pokazują tak naprawdę wiosny, a raczej resztki zimy, ale słoneczko, które wtedy świeciło było bardzo wiosenne. Już tęskniłam za ściągnięciem czapki i rozpięciem kurtki. Jestem klaustrofobikiem, nie lubię ciasnoty.
   Wraz z Madzią poszłyśmy do lasu w Lasowicach. Chciałam jej pokazać kolejne fajne miejsce, jakie istnieje w Tarnowskich Górach. Modelowałyśmy sobie nawzajem (link do jej bloga, gdzie widnieję ja), a ja jeszcze przy okazji przyglądałam się naturze. Na gałązkach pojawiły się pąki, ptaki zaczęły wesoło ćwierkać, a ja czułam się jakby weselsza. Brakowało tego słońca tak bardzo, więc jego całodzienna dawka zrobiła mi dobrze. Może da mi to powód, by się zmobilizować w szkole i zdać matematykę, ale będzie ciężko, bo jest tego za dużo. Dla chcącego nic trudnego, hah.
   Powiem Wam, że chyba wyciągnę dzisiaj rower.  Jest tak cudnie, a nie chcę zmarnować czasu. Chyba, że pewna osoba mi w końcu odpisze, to pójdę na jeszcze jedną sesję. Tak czy siak - pogoda mnie satysfakcjonuje!
   Zdjęcia, które Wam tu wstawię pokazują powoli odchodzącą zimę. Przy temperaturze +13 stopni lód na stawie wojskowym był wciąż twardy, ale jednak już śliski, bo część się roztopiła. Jestem ciekawa, jak wygląda sytuacja na zbiorniku wodnym w Kozłowej Górze. Ten to dopiero był skuty lodem tak, że można było po nim pospacerować.
 



   Zdjęcie poniżej mi się podoba. Wygląda jak okładka książki, według mojego mniemania. Gdybym miała możliwość zrobienia zdjęcia z góry, byłoby o wiele lepiej.








   Nie skupiałam się na samym lodzie. Na drzewach też znalazłam małe obiekty, które mnie zaciekawiły. Typowe resztki z jesieni, które przetrwały zimę.










   Ostatnie jest najlepsze.
   Jak tylko natura zacznie rozkwitać, będą piękne zdjęcia. Trzeba poczekać.

Komentarze