Zauroczona w Katowicach | Olympus

   Nie od dziś wiadomo, że Katowice to moje drugie po Tarnowskich Górach ukochane miasto. Klimat, jaki tam panuje nie da się porównać z żadnym innym miastem. Jego wielkość i otwartość na ludzi wzbudza we mnie fascynację tym miejscem. Najbardziej uwielbiam spacerować po mniej znanych uliczkach, jednak zawsze muszę być z kimś, kto trochę zna to miasto, dzięki czemu się nie zgubię. A na następny raz będę już wiedziała, dokąd prowadzą poszczególne ulice.
   Bardzo lubię architekturę Śląska. Jest tak bardzo wyróżniająca się, że gdy się zobaczy typową kamienicę w np. Bytomiu, od razu przychodzi na myśl "Śląsk". Katowice oczywiście łączą ze sobą starą, jak i nowoczesną architekturę. Niektórzy widzą w tym chaos, ja za to rozumiem działanie miasta. Jest to reprezentacyjne miasto Śląska, nowoczesność musiała tutaj zaistnieć dla masy turystów. Jednak urok i tak pozostał, dlatego tak chętnie odwiedzam to miejsce.
   Spacer z kumplem po mieście był bardzo spokojny, powolny. Miałam okazję bliżej przyjrzeć się miastu. Dostrzegałam drobne detale, które nie rzucają się w oczy za pierwszym razem. Przerobiłam dwa tematy tego dnia - fotografia uliczna oraz architektura. Była godzina 17, ruch był dość duży szczególnie na ulicach bardziej znanych, na których stacjonują środki transportu publicznego.






   Chciałam pokazać codzienność, która panuje w tym mieście. Dla innych może to już rutyna, dla mnie niesamowita codzienność. Starsi mieszkańcy siedzący na ławkach, jacyś młodzi ludzie zmierzający za pewne do baru, tramwaje, wiozące zmęczone po pracy lub po szkole osoby, w oknie czasem jakaś starsza kobiecinka, oglądająca miasto z góry. Takie same rzeczy widuje u siebie w Tarnowskich Górach. Katowice takie wielkie, a jednak tą codziennością pokazują swą wyjątkowość. Zawiłe, wiem, ale tak odbieram atmosferę, która tam panuje.


 
   
   Jestem pod wrażeniem, że mój kumpel dał się sfotografować.
   





   Niektóre budynki miały ciekawe kształty lub miały niepowtarzalny look. Szczególnie uwzięłam się na ten jeden konkretny budynek. Jest cały w oknach, gdzie szkło jest różnobarwne w zależności z jakiego kąta na nie patrzymy. Jak dla mnie bardzo oryginalny projekt.






   Byłam jeszcze na terenie Śląskiego Muzeum. Taka krótka wizyta. 






   Chcę jeszcze tu wrócić. I to nie raz.

Komentarze

Najczęściej czytane

Niewykorzystany materiał | Dodatki

Czas na polowanie | Olympus

Krzysiu (11.02.2018r.) | Sesja zdjęciowa